Od 1 stycznia 2022 roku pracownik będzie mógł otrzymać zwolnienie lekarskie na wypalenie zawodowe. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpisała je do dziesiątej edycji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD (ang. International Statistical Classification of Diseases and Related Health Problems), uznając je za chorobę.
Wypalenie zawodowe to długotrwały proces, na który wpływ mają stres, praca po godzinach, brak satysfakcji z zajmowanego stanowiska, niezadowalające wynagrodzenie, trudności z osiąganiem postawionych sobie celów i przewlekłe zmęczenie. To także przyczyna narastającego poczucia braku motywacji i niechęci do pracy. Angelika Blicharz, head of people & culture w firmie uPacjenta zauważa też, że skutki choroby odczuwalne są nie tylko dla pracownika, ale również dla jego bliskich, współpracowników i pracodawcy. Z badania przeprowadzonego w lipcu 2020 r. przez instytut ARC Rynek i Opinia, we współpracy z Randstad wynika, że jedna trzecia (31 proc.) pracowników umysłowych w Polsce uważa się za wypalonych zawodowo.
Wypalenie zawodowe jest problemem zarówno pracownika, jak i pracodawcy. Cierpiący na tę chorobę pracownicy nie tylko są mniej wydajni. Mogą wywierać negatywny wpływ na cały zespół, tym samym zwiększając szanse na wystąpienie podobnego problemu u innych osób.
Chociaż wpisanie wypalenia zawodowego do klasyfikacji chorób to istotny krok na drodze do zadbania o zdrowie i komfort psychiczny pracowników, wielu ekspertów zwraca uwagę na możliwość nadużywania zwolnień lekarskich. Mikołaj Zając, prezes zajmującej się problematyką absencji chorobowych firmy Conperio przypomina, że zaburzenia nie wolno bagatelizować, zwraca jednak uwagę na ogromne prawdopodobieństwo wykorzystania nowych przepisów do korzystania z nieprawidłowych zwolnień lekarskich.